single

Ebenezer Scrooge mógł zostać zainspirowany przez straszną podróż na cmentarz.

Historia Charlesa Dickensa o skąpym człowieku, który ma dość ciężką noc, stała się legendą o wadliwym Sknerusie Ebenezerze. Do tego stopnia, że jego imię kojarzy się z nieprzyjemnym i negatywnym nastawieniem nie tylko do sezonu świątecznego, ale także do ogólnej głupoty. Więc czy Ebenezer Scrooge był prawdziwą osobą?

Cóż, w żyłach wielu postaci Dickensa - tak i nie. Według BBC Arts, jedną z historii powstania jest to, że Dickens miał pomysł na postać podczas spaceru po Edynburskim Canongate Kirkyard. Na tym słynnym cmentarzu znajduje się wiele misternie zdobionych nagrobków, ale jeden z nich podobno szczególnie wyróżniał się wśród brytyjskich pisarzy. A był to grób Ebenezera Lennoxa Scroggiego. Zawód Scroggie'ego, kupca, był opisywany jako "człowiek posiłku". Dickens, z jakiegokolwiek powodu, uważa się, że przeczytał to jako "wredny człowiek". A według BBC był tak zdenerwowany pomysłem, że zanotował to w swoim notesie.

"Być zapamiętanym przez wieczność tylko dlatego, że wredny wydawał się być największym świadectwem zmarnowanego życia."
Do tego stopnia, że zaczął pisać historię o najbardziej nędznym człowieku, który na długo przed pojawieniem się Grincha, całkowicie zaniedbał wszystkich w czasie Bożego Narodzenia.

Kim był wtedy ten Scroggie? I czy on też doświadczył mnóstwa nawiedzania? Cóż, wygląda na to, że to trochę nieporozumienie. Wydaje się, że Scroggie prowadził całkiem inne życie niż postać, którą zainspirował. Jak donosi BBC, badania ekonomisty politycznego Petera Clarka pokazują, że Scroggie był handlarzem kukurydzy i wina, którego rodzina zaopatrywała statek Kapitana Cooka Endeavour, gdy czarterował Pacyfik.

Był niezwykle udanym importerem wina, a także eksporterem słynnej szkockiej whisky na cały świat. Jego sukces był tak wielki, że otrzymał nawet królewski patronat. Patronat, który doprowadził go do tego, że na dwa lata został Lordem Provostem Edynburga. Oprócz życia zawodowego nie był skąpcem w sposobie przedstawiania Sknerusa, ale nie znaczy to, że nie miał swoich wad. BBC zauważa, że badania Clarka sugerują, że nim był:

"jowialny człowiek i szmal, który kiedyś przerwał Zgromadzenie Ogólne Kościoła w Szkocji, gubiąc hrabinę Mansfield."
Według słownika z Cambridge, "gęś" oznacza chwytanie kogoś za tyłek.

Ale grób Scroggiego nie jest jedynym potencjalnym źródłem inspiracji. Według Telegrafa, innym człowiekiem, który według wierzeń ukształtował wizerunek Sknerusa, jest John Elwes. Elwes, wiktoriański dżentelmen, który odziedziczył fortunę, nie tylko chciał ją zachować, ale także zachęcić swojego bogatego wuja, by zostawił mu jeszcze więcej ciasta. Według Telegrafa był śmiesznie ciasny.

"Wierny typowi, nie wydawał go przez zapierający dech w piersiach styl życia. Elwes kładł się spać w ciemności, by ocalić, używając świecy, i siedział ze swoimi sługami w kuchni, by ocalić, rozpalając ogień w innym pokoju".
W sumie, tylko Dickens znał prawdziwą prawdę, która leży u podstaw jego postaci. Ale jeśli masz ochotę zobaczyć, jak jego najbardziej znana postać została zinterpretowana w 2019 roku, dostroić się do BBC i FX nowej adaptacji wietrząc to Boże Narodzenie.