Stephenie Meyer jest gotowa, by pokazać niespokojną stronę Edwarda
"Wydaje się taki zadowolony. Ale kiedy jesteś w jego głowie, to jest to zupełnie inne doświadczenie."
Choć Meyer zrezygnowała z powieści - która opowiada o wydarzeniach z serii z perspektywy Edwarda - po tym, jak w 2008 roku wyciekły fragmenty, autorka została zmuszona do ponownego odwiedzenia jej twórczości po latach, gdy jej matka mocno się targowała. "Powiedziała mi, że jeśli tylko napiszę książkę przez [słynną scenę łąkową Zmierzchu], to będzie wszystko, czego potrzebowała i zostawi mnie w spokoju" - mówi Meyer Bustle. "Napisałem dla niej tę scenę na Dzień Matki, bo nie było nic innego, co mógłbym jej zdobyć. Ona nie chciała niczego poza książką." Choć Meyer nie był pewien, czy w ciągu dekady po opublikowaniu "Zmierzchu" będzie jeszcze widownia dla powieści, powrót do niej jako twórcze ćwiczenie uwolnił jej umysł, by dokończyć długo opuszczony rękopis.
Kiedy Meyer ujawniła w maju, że najnowsza odsłona jej pokoleniowej, definiującej wampirów serii romansów w końcu trafi na półki 4 sierpnia, dowiedziała się, że nie tylko fani wciąż są zainteresowani wszechświatem Zmierzchu - byli na niego tak wściekli, że ogłoszenie zerwało internet. (Albo przynajmniej strona Meyera) "Myślałam, że przegapię swoje okno, więc posiadanie ludzi super zainteresowanych nim nawet po milionie lat [wydania książki] było zaskakujące i ekscytujące", mówi.
Podczas gdy fani są tak samo chętni do czytania książki jak w 2008 roku, świat jest zupełnie innym miejscem niż było to ponad dziesięć lat temu. Ruch #MeToo zapoczątkował ogólnoświatowe rozliczanie się z nadużyciami władzy i nierówną dynamiką płci. I rzucając to nowe światło, wielu krytykowało to, co uważają za kontrolujące zachowanie Edwarda wobec Belli. Meyer wierzy, że Midnight Sun będzie stanowić kontrapunkt dla tej narracji. "Nie wiem, czy ktokolwiek kiedykolwiek zdał sobie sprawę z tego, jak bardzo czuje się winny, jak może ją zniszczyć z oddechem" - mówi Meyer. "Więc myślę, że dużo wynika z tego, jak on jest wokół Belli. Jest niezwykle niespokojną osobą i nie dostrzega się tego z drugiej strony, gdzie wydaje się być tak szczęśliwy. Ale kiedy jesteś w jego głowie, to jest to zupełnie inne doświadczenie."
Przed premierą Midnight Sun, Bustle rozmawiał z Meyerem o Edwardzie Scissorhands, jej miłości do Post-it Notes i jej najnowszego zegarka maratońskiego.
O jej drodze do pisania:
Mam szufladę pełną gumy, bo gumę żuję podczas pisania - prawie jak ktoś zapalający papierosa z zapalonego właśnie papierosa. To tylko ciągła wymiana gumy. Lubię owocowe smaki, ale mam teraz obok siebie cztery różne rodzaje mięty. I czasami dostanę ten stary rodzaj, który smakuje jak goździki. Ten dziwny smak nie trwa dłużej niż dwie sekundy, ale stary, uwielbiam go.
O jej notatniku:
Kiedy wpadnę na pomysł, do którego nie mogę się dostać, kiedy będę w trakcie pisania, będę miał Notatki Post-it. "Pamiętaj, żeby Edward zrobił to w tej sekcji." Na moim biurku, na monitorze i klawiaturze mam wszystkie rzeczy, do których muszę wrócić i zająć się nimi.
O ścieżkach dźwiękowych, które napędzają jej sceny miłosne:
Z Midnight Sun, słuchałem muzyki Edwarda Scissorhandsa. Wtedy to jest tandetne, ale słuchałam też niektórych ścieżek dźwiękowych Breaking Dawn, ponieważ muzyka weselna była tak romantyczna. [Bo w Midnight Sun] Edward był już świadomy, zanim książka się skończyła w połowie, że to była miłość jego życia i nie będzie kolejnej. Wie, że to jest to dla niego.
Nareszcie oglądając Downton Abbey:
Robię się bardzo, bardzo obsesyjny i nie zostawiam komputera zbyt wiele. Nie chcę gotować. Nie chcę jeść. Chcę tylko siedzieć tam i być na świecie. Ale kiedy skończę książkę, pozwolę sobie obejrzeć show. Z Midnight Sun, to, na co w końcu pozwoliłam, to Downton Abbey - które pokazuje, jak daleko jestem w tyle. Oczywiście, że ją kochałem, ale dosłownie nigdy jej nie widziałem. Bo nie miałam czasu, by siedzieć i się skupić.
O byciu trochę zagubioną:
Moje biuro było kiedyś tym gigantycznym barem na środku salonu. Teraz jest to tylko ćwierć koła z moim wielkim granitowym biurkiem, które jest pokryte śmieciami, ponieważ zostawiam notatki dla siebie i spiętrzam rzeczy, które muszę zrobić. Raz w roku sprzątam wszystko i to jak: "Oh, spójrzcie jakie to miłe i spokojne. Powinienem to tak trzymać." Mój mąż jest bardzo schludny i od czasu naszego ślubu czuję się o wiele lepiej, ale moje biuro to jedyne miejsce, gdzie jest stara ja.
Komentarze (0)