single

Ta autorka rozmawiała z setkami nieznajomych o miłości - oto czego się nauczyła.

Dorastałam bez romantycznych związków, które można by obserwować. Mój dziadek zmarł, gdy miałem 11 lat, zostawiając mnie pod opieką dwóch wspaniałych kobiet - mojej mamy i babci - ale nie miałem pojęcia, jak działają związki. Więc zacząłem zadawać pytania prawie wszystkim, których spotkałem... Czy kiedykolwiek myślisz o oszustwie? Jak twoje wychowanie wpływa na twoje związki? Skąd wiesz, kiedy odejść?


Podczas rozmowy z 95-letnim argentyńskim rolnikiem, który był żonaty od 75 lat, postanowiłam zacząć nagrywać moje rozmowy i zamienić je w książkę. Od tego czasu przeprowadziłam wywiady z setkami nieznajomych w wieku od 8 do 95 lat, w ponad 40 krajach i przeprowadziłam poważne badania nad tym, co pojawiło się w tych rozmowach; wpisz "We Need to Talk About Love". Oto niektóre z rzeczy, których nauczyłam się o miłości w tym procesie...

Są ogromne korzyści z bycia samotnym
"Byłam mężatką, miałam narzeczonego, miałam chłopaka, a teraz jestem sama", wyjaśnia Milena z Kolumbii. "Kiedy jesteś w związku, poświęcasz się, by uszczęśliwić drugą osobę. Teraz, kiedy jestem samotna, robię to, co chcę robić, kiedy chcę i kiedy to mnie uszczęśliwia."

Badania sugerują, że wiele osób samotnych nie szuka partnera - dokładne liczby różnią się w zależności od kraju, od ponad jednej czwartej w Japonii do 55% w USA. Jednak niezależnie od dokładnego odsetka, dowody są jasne: wiele samotnych osób jest szczęśliwych na własną rękę. Może dlatego, że - jak wynika z jednego z badań przeprowadzonych w Wielkiej Brytanii - cieszą się, że mogą spędzać czas i pieniądze tak, jak chcą, i nie lubią być nękani.

Ale minusem jest piętno
Pomimo zalet bycia singlem, osoby, z którymi przeprowadzałem wywiady, czuły się pod presją bycia partnerem; założenie było takie, że jeśli nie byłeś w związku, to jakoś ci się nie udało lub nie zostałeś "wybrany".

"Wielu moich przyjaciół po dwudziestce czy trzydziestce nie ma chłopaka ani dziewczyny... i nic im nie jest", mówi Tammy z Chengdu w Chinach. "Współczuję im, bo chińska kultura i Chińczycy wywierają na nich dużą presję... Nazywają się Shengnu lub Shengnan, co oznacza "resztki dziewczyn" lub "resztki chłopców"."

Cokolwiek ktoś zdecyduje się zrobić, w idealnym przypadku powinno to być dokładnie to: wybór. Najlepiej świadomy, pozytywny i przemyślany wybór, a nie taki, który opiera się na strachu przed intymnością lub zaangażowaniem, albo na odwrót, przed byciem samemu.


Miłość jest zbudowana, nie znaleziona
Kiedy socjologowie przeanalizowali wszystkie filmy dla szerokiej publiczności, które w latach 1990-2005 zarobiły 100 milionów dolarów lub więcej, stwierdzili, że w 75% filmów romans heteroseksualny był głównym lub znaczącym punktem fabularnym. Znalezienie miłości było zazwyczaj magicznym rozwiązaniem, które zmieniało nie tylko daną parę, ale i świat wokół niej. Tymczasem w żadnym z filmów nie było dużo, jeśli w ogóle, o tym, jak faktycznie utrzymuje się związki. Przesłanie jest jasne: spotkać właściwą osobę, a wszystko inne to bankiety, sale balowe i motyle.

Ale miłość nie zostaje odnaleziona, jest zbudowana. "Miłość to decyzja, a nie uczucie", wyjaśnia Liv we Włoszech. "Nie sądzę, żeby decyzja była, "zakochuję się", bo przyciąganie i zakochiwanie się to zwierzęce instynkty". Decyzja przychodzi po tym... jak już się zakochasz. Możesz ją powstrzymać, jeśli na przykład nie jest ona właściwa, albo zdecydować się na zaangażowanie na dobre lub na złe. Jeśli zdecydujesz się na zaangażowanie, to jest to decyzja, aby kochać swojego partnera, gdy cię rozczarowują."

To, kogo wybierzesz, zmienia to, kim się staniesz
Naukowcy z Seattle Longitudinal Study - które śledziło ludzi do 35 lat - stwierdzili, że pary z czasem stały się bardziej do siebie podobne. Dokładniej mówiąc, stały się bardziej do siebie podobne pod względem swoich zdolności intelektualnych, słownictwa i szczęścia.


"Zgaduję, że kiedy spotykasz kogoś, z kim się dogadujesz, to jesteś jak dwa tryby pracujące razem", wyjaśnia Paul, nauczyciel w Szanghaju. "Może nie koniecznie pasujecie do siebie, ale z czasem kształtujecie się nawzajem. Mój chłopak sprawił, że jestem trochę bardziej samoświadoma, trochę pewna siebie, wiedząc kim jestem."

Miłość jest decyzją, a nie uczuciem.
Pomysł, że twój partner może cię zmienić jest czymś, co filozofowie od dawna uznają. Arystoteles uważał, że często łatwiej jest robić to z kimś innym (np. zdrowo jeść lub ćwiczyć), a wybór niewłaściwej osoby (najlepszego przyjaciela lub partnera) może udaremnić próby stania się "dobrą osobą". Jak dotąd, tak logiczne.

Filozofowie egzystencjalni twierdziliby, że nie tylko to, z kim się umawiasz, zmienia cię, ale sam akt wyboru tego, czego należy szukać. Podejmując decyzję na przykład o szukaniu dobroci zamiast pieniędzy, Sartre argumentowałby, że nie wybierasz tylko partnera, którego chcesz, ani życia, które chcesz prowadzić. Wybierasz to, kim się staniesz.

To zniechęcająca perspektywa. Ale może być również wyzwalająca, ponieważ każda decyzja staje się nową okazją do kształtowania siebie w inny sposób. Być może więc zamiast zastanawiać się, czego szukać u romantycznego partnera, prawdziwe pytanie brzmi: kim chcesz się stać?