single

Co się dzieje z twoim mózgiem, gdy czytasz kryminały?

Prawdziwa zbrodnia to w dzisiejszych czasach wielki biznes, dzięki popularności Serial, Making a Murderer i My Favorite Murder. Ale co się dzieje z twoim mózgiem, gdy czytasz prawdziwą zbrodnię? Bustle skontaktował się z trzema ekspertami, aby dowiedzieć się, jak bardzo konsumpcyjna rozrywka związana z prawdziwą przestępczością może na ciebie oddziaływać, a ich odpowiedzi były dość otwierające oczy.

Prawdziwa zbrodnia nie jest nowym gatunkiem rozrywki. Stała się bardzo popularna w latach 70. i 80., gdy co tydzień seryjni mordercy nagrywali nagłówki, a Ann Rule opublikowała swój słynny tell-all o byłym współpracowniku Tedzie Bundy, The Stranger Beside Me.

"Myślę, że gatunek prawdziwej zbrodni miał niesamowity wybuch w ciągu ostatnich pięciu czy sześciu lat", Illinois Wesleyan University profesor Amanda Vicary mówi Bustle przez telefon. "Kiedyś, gdybyś chciał przeczytać coś o prawdziwej zbrodni, miałbyś czasopismo, w tamtych czasach, o kryminałach. Potem mieliśmy książki o prawdziwych przestępstwach. Teraz mamy podcasty. Teraz mamy programy telewizyjne. Teraz mamy stacje telewizyjne poświęcone prawdziwym zbrodniom. I mówi nam to, że jest w tym coś, co jest naprawdę atrakcyjne dla wielu ludzi."

Natychmiastowy efekt
Bezpośredni wpływ prawdziwej zbrodni na mózg ma wiele wspólnego z wpływem innych przerażających lub intensywnych mediów. Dr Aimee Daramus z Urban Balance mówi Bustle'owi, że "koktajl" chemikaliów mózgowych wyprodukowanych podczas oglądania filmu dokumentalnego o prawdziwej zbrodni jest bardzo podobny do tych wyprodukowanych podczas oglądania horroru.

"To jest jak szczególny koktajl chemikaliów. Boję się i to jest zabawne."

"Adrenalina jest stymulantem, więc masz takie podekscytowane, energiczne uczucie." "W prawdziwym, prawdziwym nagłym wypadku, to jest to, co czyni cię silniejszym i szybszym. Ale siedząc tam i oglądając film, to pomaga ci się podekscytować". Wyjaśnia, że twój mózg może produkować endorfiny, które działają jak "łagodne opiaty". "Tak jak każdy środek przeciwbólowy, są one trochę uzależniające." Twój mózg produkuje też dopaminę i serotoninę, co, jak mówi Daramus, tworzy niegodziwą kombinację. "Te [czułe chemikalia] mieszają się z chemikaliami, które zwykle mają miejsce, gdy się boisz. To jest jak szczególny koktajl chemikaliów: Boję się i to jest zabawne."

Więc utożsamiasz się z seryjnym mordercą?
Prawdziwe przestępstwo to jednak nie tylko neurotransmitery. Eksperci Bustle'a zgodzili się ze wszystkimi, że gatunek prawdziwej zbrodni ma nam coś do powiedzenia o nas samych jako o osobach, poza cennym wglądem w umysły zimnokrwistych morderców.

"Myślę, że to, dlaczego lubimy prawdziwą przestępczość, jest związane z tym, dlaczego lubimy fikcję w ogóle", mówi profesor Uniwersytetu Yorka Raymond A. Mar, "a to dlatego, że fikcja jest naprawdę o innych ludziach i ich związkach". W pewnym sensie można to uznać za kwestię psychologii zastępczej, ponieważ większość ludzi nigdy nie dowie się, jak to jest popełnić morderstwo lub ohydne przestępstwo, więc czytając to, "jest to dla nas z natury rzeczy fascynujące, ponieważ jesteśmy zafascynowani innymi ludźmi" - mówi Mar.

Daramus idzie o krok dalej, teoretyzując, że prawdziwa zbrodnia pozwala widzom identyfikować się z głównymi bohaterami dramatu. "Możemy wyobrazić sobie siebie jako bohatera", mówi, "albo jako kogoś, kto może rozwiązać problem". Fajnie jest wyobrazić sobie siebie jako bohatera, jak ktoś nas atakuje, a my jesteśmy w stanie coś z tym zrobić".

Jak jednak zauważa Daramus, empatia może wykroczyć poza głównego bohatera w tej historii i prosto do złoczyńcy. "Przeczytaj o słynnych seryjnych mordercach, słynnych przywódcach kultowych, ludziach takich jak oni - będą to części ich dzieciństwa, części ich przeszłości, z którymi naprawdę możemy się odnosić i które możemy czuć", mówi Daramus. Jest też sens, "Oh, to mógłbym być ja, gdyby okoliczności były trochę inne."

Ta identyfikacja z zabójcami i ofiarami w prawdziwie przestępczych narracjach rozgrywa się różnie w zależności od płci. To nie tylko twoja wyobraźnia - urok prawdziwej zbrodni jest silniejszy dla kobiet. W 2010 roku Vicary i R. Chris Fraley opublikowali opracowanie "Captured by True Crime: Why Are Women Drawn to Tales of Rape, Murder, and Serial Millers?", które ujawniło nie tylko dlaczego kobiety częściej niż mężczyźni wybierają prawdziwą przestępczość jako rozrywkę, ale także dlaczego gatunek ten tak bardzo nam się podoba.

Dla kobiet, prawdziwa zbrodnia może być "rodzajem próby generalnej".
"Ludzie chcieli czytać historie, gdy chodziło im o informacje o tym, jak ktoś w zasadzie przeżył przestępstwo." "Więc jeśli jakaś książka zawierała informacje o tym, jak ktoś uciekł po porwaniu, albo zawierała informacje o treści psychologicznej zabójcy - co go ruszyło, co skłoniło go do zabójstwa, na jakie znaki ostrzegawcze należy zwracać uwagę - ludzie wydawali się w to bardziej zaangażowani, zwłaszcza kobiety. A kobiety szczególnie chciały przeczytać o tym, że kobiety zabijają, a mężczyźni zabijają".


Wikariusz twierdzi, że najciekawsze elementy prawdziwej zbrodni - "nauka ucieczki od porywacza, czy nauka znaków, na które trzeba w kimś uważać" - mają coś wspólnego z przetrwaniem, z możliwością uniknięcia stania się statystyką. Dla kobiet, prawdziwa zbrodnia może bardzo dobrze "zadziałać jako rodzaj próby generalnej", jak mówi Daramus, ponieważ pozwala ona czytelnikom i widzom zidentyfikować taktykę, którą mogliby zastosować, gdyby kiedykolwiek stali się ofiarami brutalnej zbrodni. Ten aspekt może jednak bardzo dobrze uczynić prawdziwą zbrodnię niebezpieczną dla niektórych ludzi.

"Możemy czuć się przygotowani, ale to nie czyni nas przygotowanymi", mówi Daramus Bustle. "Więc jeśli uczymy się od prawdziwej zbrodni rzeczy, które są trochę sensacyjne i nie są w rzeczywistości świetne do zrobienia w prawdziwej sytuacji przestępczej, to możemy mieć fałszywe wyobrażenia o tym, co powinniśmy zrobić w takiej sytuacji".

Jak prawdziwa przestępczość wpływa na nasze rzeczywiste założenia
Prawdziwa przestępczość może również wypaczyć perspektywę publiczności na statystyki przestępczości i amerykański system sądowy, według Mar. "Ludzie, którzy oglądają całkiem sporo pierwotnej telewizji, mają tendencję do dość systematycznych błędnych osądów na temat prawdziwego świata", mówi. "Więc uważają, że jest więcej policjantów niż naprawdę jest, na przykład, jest też więcej kryminalistów, a ci kryminaliści są bardziej narażeni na złapanie, dobrzy faceci mają większe szanse na zwycięstwo". Ale wierzą też, że oni sami są bardziej skłonni być ofiarami brutalnych przestępstw, niż jest to w rzeczywistości".


"Zaczynasz wierzyć, że każdy jest drapieżnikiem i wszystko jest niebezpieczne."
Na szczęście, Mar mówi, że te "efekty są zwykle stosunkowo niewielkie i wiążą się z bardzo wysokim poziomem ekspozycji". Ludzie, którzy oglądają dużo pierwotnej telewizji, często oglądają ją 30, 40 godzin tygodniowo. Tak więc to jest dużo ekspozycji powodujących stosunkowo niewielkie skutki, jeśli chodzi o oceny rozpowszechnienia policji lub przestępczości z użyciem przemocy".

Wikariusz zwraca uwagę na kilka innych kwestii, które mogą się pojawić, jeśli ktoś ma negatywną reakcję na prawdziwe przestępstwo. "Potencjalne problemy mogą się pojawić, jeśli po wystawieniu na tak wiele historii o zabijaniu ludzi, zaczniesz wierzyć, że każdy jest drapieżnikiem i wszystko jest niebezpieczne", mówi. "Czy dochodzi do tego, że nie jesteśmy już przyjaźnie nastawieni do osoby w sklepie spożywczym, bo się ich boimy? Czy to do tego stopnia, że boimy się wyjść z domu, bo boimy się, że zostaniemy porwani? Myślę, że tam właśnie pojawia się niebezpieczeństwo - kiedy ludzie zaczynają mieć paranoję i strach za daleko."