single

Meble " zrób to sam" które doprowadziły do stworzenia nagradzanej książki


Polecamy: Książki kryminalne - księgarnia Vivelo.pl


Po raz pierwszy zobaczyłam komodę na Craigslist, dziewięcio-szufladkowy żółty monstrum z faux bambusowym wykończeniem i wyszczerbionymi, łuszczącymi się bokami. "W dobrym stanie!" - mówiła reklama, ale obwisły środek komody wyglądał na wzruszający, jakby mówił: "Chyba tak?". Może?"

Nie powinienem był szukać żadnych mebli tamtego dnia. Zamiast tego powinienem był pracować, pisząc książkę, która należała się mojemu wydawcy w ciągu kilku tygodni i nadal ledwo co istniała w mojej głowie, a tym bardziej na papierze. Było to około trojga nastoletniego rodzeństwa, tyle wiedziałam, że wszyscy zostali oddani do adopcji jako niemowlęta i nie wiedzieli o sobie nawzajem, dopóki ich własne pytania o rodzinę i przynależność w końcu ich nie połączyły. Historie bohaterów były dla mnie tak samo nieznane, jak dla siebie nawzajem, a w miarę upływu terminów i pojawiania się pomysłów, zaczynam zdawać sobie sprawę, że może to nie była tylko blokada kariery. Może to był koniec tej drogi.

Napisałem i opublikowałem pięć książek przed tą jedną. Myślałem, że moja szósta książka będzie płynąć z łatwością za innymi, trochę literackich regat, ale tak nie było. Nie zrobiłby tego. Ostatnią rzeczą, jakiej potrzebowałem, było twórcze rozproszenie uwagi, siedząc w moim salonie.

Wysłałem maila do właściciela komody. "Wezmę to", powiedziałem.

"W dobrym stanie!" reklama mówiła o obwisłej, żółtej komodzie. Zdjęcie dzięki uprzejmości Robin Benway.

Okazało się, że komoda do szokowania nie była w dobrym stanie. Był przechowywany pod kilkoma dużymi przeciekami pod dachem i wydawał się być własnością kogoś, kto lubił zarówno papierosy, jak i kadzidło, meblowy odpowiednik zbuntowanego katolickiego dzieciaka szkolnego siedzącego na cotygodniowej mszy. Wynajęłam dwie osoby, które zabrały go, niewidocznego, a kiedy załadowały go do mojego mieszkania, zdałam sobie sprawę, że część jednej z tylnych nóg zgniła i połowa szuflad się nie otworzyła. Przenośniki patrzyły na komodę, a potem na mnie. "Ile za to zapłaciłeś?" zapytał mnie jeden z nich.

Mój ojciec powiedziałby mi, żebym nie kupował tej komody. Powiedziałby mi, żebym poszła ją najpierw zobaczyć, wynegocjować cenę. Był stolarzem amatorem i stolarzem, oryginalnym Ronem Swansonem z plastikowymi okularami. Zaprojektował i wybielił drewniany kominek, który wisiał nad kominkiem mojego domu z dzieciństwa. On był człowiekiem, który zrobił bliźniacze uchwyty na naparstki mojej babci, wyczyn rzemieślniczy, który jest teraz jednym z moich najcenniejszych dóbr, coś, co mieli zarówno dotknął i kochał, talizmany ich skomplikowanych talentów teraz, że oboje odeszli.

Myślałem o nim za każdym razem, gdy usuwałem słowo, akapit lub 100 stron jednym szybkim kliknięciem myszki.
Większość mojego codziennego (lub tygodniowego, kto liczy?) pisania przy stoliku w jadalni obok tych drewnianych i szklanych naparstków, myślałem zarówno o cichej, łatwej inwencji mojej babci i dzianinowym perfekcjonizmie brwiowym, jak i o zdolności mojego taty do tego, by nigdy nie ułatwiać kreatywności. Kochałam go za to, przysięgałam i pociłam się latając obok trocin w jego warsztacie garażowym. Myślałam o nim za każdym razem, gdy usuwałam słowo, akapit lub 100 stron jednym szybkim kliknięciem myszki.


Bliźniacze naparstki babci Benway'a, które opisuje jako "wyczyn rzemieślniczy, który jest teraz jednym z moich najcenniejszych dóbr". Zdjęcie dzięki uprzejmości Robin Benway.

Dzień po tym, jak komoda zrobiła się wygodna w moim mieszkaniu, poszedłem do sklepu z narzędziami, patrząc w górę na półki z puszkami po farbach i spuścić ściereczki. Wiedziałem, że powinienem być w domu przed moim komputerem, próbując wybić tę książkę, która nie chciała być przypięta do strony, próbując dać moim bohaterom odpowiedzi, których potrzebowali. Zamiast tego wziąłem pędzel za 20 dolarów, a następnie spojrzałem krytycznie na farbę, jakbym wiedział, co robię.

Czułem za sobą mojego ojca i babcię, oboje aghastowali z myślą o zapłaceniu 20 dolarów za pędzel. Zamiast tego powiedzieliby mi, żebym dostał tańszy, taki tani pędzel z chipem, który zostawia szczeciny w mokrej farbie, którą potem trzeba wyrwać paznokciami. Kupiłem ten drogi pędzel, jedyne, co mogłem kontrolować, gdy zacząłem czuć, że moja kariera powoli wymyka mi się z rąk.

Wielu ludzi o dobrych intencjach powie ci: "Idź za swoim marzeniem! Co jest najgorsze, co może się stać?" Cóż, w zasadzie to dużo. Możesz go dostać, a potem stracić. Czasami fantazja o tym, co może być, jest tym, co trzyma oddech w ruchu, gdy siedzisz w szpitalnej sali, zastanawiając się, czy to dobry, czy zły dźwięk, fluorescencyjne światła zmieniają twoje emocje na niebieskie i surrealistyczne, prawie kliniczne. Trzy lata po śmierci ojca zostałam pisarką opublikowaną. Radość i radość z oglądania moich książek w księgarniach i bibliotekach była teraz ograniczana przez trzeźwiącą świadomość, że każdy i wszystko ma datę ważności, łącznie z karierą. Marzenie rozpraszało się, a ja bałem się tego, co będzie dalej.

Jest tak wiele pytań, że chciałbym zadać ojcu jako dorosły. Wędrując po korytarzach tego sklepu z narzędziami i czując się niesłychanie zagubiona i nie na miejscu, chciałam, żeby tam był, żeby na nie odpowiedzieć: Dlaczego jest tak wiele różnych rodzajów paznokci? Co ja robię z moim życiem? Jak wybrać właściwą farbę? Czy potrzebuję kołka do wykańczania paznokci? Czy wiesz, że masz bliźniacze wnuczki? Czy wiesz, że jedna z nich wygląda tak samo jak ty? Obawiałam się, że bez niego tam, by odpowiedzieć na moje pytania, nigdy nie będę w stanie zapewnić moim bohaterom ich własnego zaplecza, wiedzy o tym, kim są.

Po powrocie do domu wpatrywałem się w komodę i zdałem sobie sprawę, że demontaż, naprawa i malowanie komody w jednopokojowym mieszkaniu bez podwórza, balkonu czy miejsca w garażu nie jest chyba moim najlepszym planem. Wyciągnąłem wszystkie dziewięć szuflad i zabrałem je do łazienki, czyszcząc każdą z nich w wannie z Krudem Kutterem, bo rzeki nikotyny spłynęły w dół. Mój pies ratunkowy, Hudson, stał w drzwiach łazienki, patrząc na mnie wojowniczo i prawdopodobnie zastanawiając się, czy nie byłoby mu lepiej z tą miłą rodziną z Temeculi zamiast z tą kobietą stojącą w swojej wannie, wściekle szorującą szufladę starą szczoteczką do zębów.

"Wyciągnąłem wszystkie dziewięć szuflad i wziąłem je do łazienki, czyszcząc każdą z nich w wannie z Krudem Kutterem", pisze Benway. Zdjęcie dzięki uprzejmości Robin Benway.

Internet nie miał ostatecznych odpowiedzi, jak uratować moją karierę floundering, ale na pewno wiedział o renowacji mebli. Oglądałam filmy na YouTube i dowiedziałam się, jakiego rodzaju podkładu użyć na wierzchu komody, który był laminowany, a nie drewniany i dlatego wymagał innego rodzaju podkładu. Blogi projektowe mówiły mi, że Stara Marynarka Wojenna Benjamina Moore'a była najlepszą ciemnoniebieską farbą, a ja jestem szczęśliwy i z ulgą informuję, że mieli rację. I kupować drewniany kit przy the sklep z narzędziami i uczyć się dlaczego gnijąca komoda noga tak, że ono móc na swój własny. Odkryłem, że do posmarowania prowadnic szuflad można użyć kostki mydła. Zrobiłem z tektury ustrojstwo, które pozwoliło mi pomalować szufladę farbą w sprayu, co pociągnęło za sobą jaskrawe mosiężne złoto. (Zawalił się 30 sekund później, ale nadal działał!) Pędzel do malowania o wartości 20 dolarów okazał się być wspaniałą inwestycją i gorąco polecam.

Czy mój tata lub babcia mogliby to zrobić taniej, szybciej, lepiej? Bez wątpienia. Ale to był mój problem do rozwiązania, nie ich.

Kiedy w końcu wysłałem książkę do mojego wydawcy, płakałem nie z radości, ale z ulgą.
A kiedy szorowałem, malowałem i spryskiwałem, myślałem, pisałem i odpowiadałem na pytania tych trzech moich bohaterów. Rozmawiałem z rodzicami adopcyjnymi, dziećmi adoptowanymi, rodzicami zastępczymi i dziećmi zastępczymi. Rozmawiałam przez telefon z rodzącymi matkami i pracownikami socjalnymi, spotykałam się twarzą w twarz z ludźmi, którzy mnie nie znali, ale i tak dzielili się swoimi najbardziej intymnymi i rodzinnymi historiami. Kiedy wreszcie wysłałam książkę do mojego wydawcy, płakałam nie z radości, ale z ulgą.

"Ale to był mój problem do rozwiązania, a nie ich", pisze Benway o kompletnej komodzie. Zdjęcie dzięki uprzejmości Robin Benway.

Dowiedziałam się, że jestem finalistką National Book Award, siedząc obok tych naparstków, przy tym stole kuchennym, przy którym wypisano wiele słów, w korytarzu z komody, w której teraz znajdują się pościel, którą jako dziecko szyła mi babcia. Nagrody zostały wręczone w listopadzie, w miesiącu urodzinowym mojej babci, a ja włożyłam jeden z jej naparstków do mojej cekinowej torebki jako urok na szczęście. Na niej było napisane "listopad", a kiedy wyciągnęłam ją z pudełka z naparstkami, znalazłam kartkę papieru schowaną w środku, na której było jej pismo. "Od Robin i Chrisa," czytała. Mój brat i ja. Moja rodzina, trzy pokolenia, znowu razem.

Daleko od drzewa to nie był koniec mojej kariery. Nie było żadnego gwałtownego uderzenia, żadnego lądowania awaryjnego. Wygrał National Book Award for Young People's Literature, PEN America Award i znalazł się na liście bestsellerów New York Timesa. Wywołało to wiele e-maili od nieznajomych, z których wszyscy dzielą się ze mną pytaniami o własne rodziny, nieznajomych, którzy zastanawiają się nad swoją przeszłością, rodziców i dzieci, które już nie krążą wokół nich. Znam to uczucie dobrze, to poczucie straty i braku napięcia. Kiedy zdobyłam nagrodę National Book Award, stanęłam na scenie przed 700 nieznajomymi, moje drżące kolana ukryte za podium i po raz pierwszy opowiedziałam o mojej rodzinie na publicznym forum. "Mój tata byłby taki dumny", powiedziałam im, "ale potem powiedziałby: "Lepiej zabierz się do pracy nad kolejną książką, dzieciaku".

Więc to jest to, co robię. Listopadowy naparstek wraca tam, gdzie jego miejsce, patrząc na mnie przy stole w jadalni. Postacie są mi jeszcze obce, ale jestem podekscytowana, że mogę je poznać. I prawdę mówiąc, w bagażniku mojego samochodu jest też używana 5-cio szufladowa dębowa komoda góralska, cierpliwie czekająca, gotowa do ponownego wynalezienia, zrobienia nowa, przerobiona.